Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi majorus z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 74148.74 kilometrów w tym 197.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

2013 button stats bikestats.pl

2012 button stats bikestats.pl

2011 button stats bikestats.pl Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy majorus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2013

Dystans całkowity:72.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:02:46
Średnia prędkość:26.02 km/h
Maksymalna prędkość:45.16 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:36.00 km i 1h 23m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
46.82 km 0.00 km teren
01:51 h 25.31 km/h:
Maks. pr.:42.26 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Spokojnie w lekkim mrozie

Wtorek, 8 stycznia 2013 · dodano: 08.01.2013 | Komentarze 1

W Krakowie mam tylko kolarkę, ale tak mnie dzisiaj ciągnęło na rower, że musiałem się kawałek przejechać. Pogoda całkiem ładna, lekki mróz -3 stopnie. Wyjechałem z domu około 13:30 i przez Wolę Justowską opuściłem Kraków. Potem pojechałem w kierunku Czernichowa. Po drodze odbiłem na trochę bardziej boczne drogi i to był błąd. Zaczął pojawiać się śnieg na drodze, asfalt był mokry i miejscami dosyć śliski. Przez kilka kilometrów jechałem bardzo powoli i ostrożnie. Zajechałem jeszcze na stację benzynową, bo było mi zimno w dłonie i założyłem sobie dodatkowe rękawiczki foliowe. Już po kilku kilometrach okazało się to być dobrą decyzją bo ręce się rozgrzały. Oprócz tego było mi ciepło tylko pod koniec zaczęły mi lekko marznąć stopy. Do Krakowa wróciłem przez Bielany.

Przyszła zima © Majorus


Dane wyjazdu:
25.18 km 0.00 km teren
00:55 h 27.47 km/h:
Maks. pr.:45.16 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Skromne rozpoczęcie sezonu 2013

Sobota, 5 stycznia 2013 · dodano: 05.01.2013 | Komentarze 0

Nie spodziewałem się, że piątego stycznia będę mógł spokojnie wyjść na szosę. Od rana nad Krakowem wisiały ciemne chmury i zapowiadało się na deszcz. Dopiero koło 14 zaczęło się rozpogadzać i postanowiłem wyskoczyć na chwilkę. Pętla przez Kryspinów i Bielany taka sama jak na zakończenie sezonu, tylko tym razem nie podjeżdżałem już pod klasztor. Strasznie dzisiaj wiało i jechało się ciężko. Czuję, ze dawno nie jeździłem na rowerze, nie ma teraz takiej mocy w nogach. Nowy sezon rozpoczęty bardzo wcześnie, zobaczymy jak pójdzie dalej.