Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi majorus z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 74148.74 kilometrów w tym 197.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

2013 button stats bikestats.pl

2012 button stats bikestats.pl

2011 button stats bikestats.pl Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy majorus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
102.20 km 0.00 km teren
03:38 h 28.13 km/h:
Maks. pr.:59.97 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:947 m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Przerwany trening

Sobota, 5 października 2013 · dodano: 10.10.2013 | Komentarze 0

W środę na IC dowiedziałem się o weekendowych treningach grupy krakowskiej. O 10:15 przyjechałem na Błonia. Po chwili zaczęli się zjeżdżać kolarze, w sumie uzbierało się nas 13 osób. Rano było dosyć zimno, ale słońce powoli zaczynało mocno przygrzewać. Od razu ruszyliśmy mocnym tempem. W planach była trasa ok. 90 km. Jechaliśmy parami obok siebie. Prędkość nie schodziła poniżej 30 km/h, a często zbliżała się do 40. Jechało mi się jednak bardzo dobrze. Przez Kryspinów dojechaliśmy do Liszek. Nasz peletonik prezentował się całkiem nieźle. Dalej pojechaliśmy do Czernichowa. Kawałek dalej, gdy akurat byłem na zmianie poczułem, że na jednym z zakrętów dosyć mocno zarzuciło mi tylnym kołem. Niestety wiedziałem co się stało. Zatrzymałem się kawałek dalej i kicha... Dętka do wymiany. Grupa odjechała, więc nawet nie myślałem o tym, żeby ich później gonić. Pogoda jednak dopisywała, więc postanowiłem samodzielnie skończyć trening. Przebiłem się przez kilka fajnych i wymagających podjazdów do Kalwarii Zebrzydowskiej. Tam krótka przerwa i powrót przez Skawinę do Krakowa. Mimo awarii trening bardzo udany.


Dane wyjazdu:
91.18 km 0.00 km teren
03:21 h 27.22 km/h:
Maks. pr.:66.39 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:830 m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Dłuższa traska

Piątek, 4 października 2013 · dodano: 04.10.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj cały dzień wolny na uczelni, więc można było pojechać gdzieś dalej. Już na początku bardzo dokuczało mi kolano i chciałem nawet zawrócić do domu. Spróbowałem jednak przełamać ból i pojechałem do Skały. Podjazdy jechałem bardzo spokojnie i noga już nie dokuczała. Dalej świetną drogą przez Ojcowski Park Narodowy do Pieskowej Skały. Postanowiłem nawet wydłużyć trasę i pojechałem w kierunku Olkusza. Nie dojechałem jednak do samego miasta. Wcześniej odbiłem w stronę Krakowa i kawałek pojechałem główną drogą. Jechało się paskudnie, mocny wiatr w twarz, zimno, a dodatkowo znowu zaczęło mi dokuczać kolano. Odbiłem w prawo i pojechałem świetną dolinką przez Szklary. Wyjechałem niedaleko Krzeszowic. Potem przez Zabierzów do Krakowa.


Dane wyjazdu:
54.52 km 0.00 km teren
01:53 h 28.95 km/h:
Maks. pr.:57.79 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:413 m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

W przerwie między zajęciami

Czwartek, 3 października 2013 · dodano: 04.10.2013 | Komentarze 0

Odwołali mi jedne zajęcia i zrobiła mi się fajna przerwa na krótki wypadzik. Ruszyłem przez Wolę Justowską do Kryspinowa. Dalej przez Liszki i Czernichów cały czas bocznymi drogami. W nogach czułem dosyć mocno wczorajsze ściganie na IC. Pod koniec zaczęły mnie mocno boleć kolana. Powrót do Krakowa przez Bielany. Pogoda niezła, tylko zimno.


Dane wyjazdu:
74.37 km 0.00 km teren
02:25 h 30.77 km/h:
Maks. pr.:55.44 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:629 m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

IC Kraków

Środa, 2 października 2013 · dodano: 04.10.2013 | Komentarze 0

Pierwszy raz udało mi się pojechać na krakowskie IC. Zbiórka na błoniach. Przyjechało 10 kolarzy. Patrząc na ich rowery czułem się jakbym przyjechał na jakimś złomie. Wszyscy na karbonowych maszynach. 16:15 ruszamy w stronę Kryspinowa, gdzie jest start. Tam dojeżdża jeszcze z 6-8 osób i ruszamy. Od początku bardzo mocne tempo. Pierwsze 2 pagórki spokojnie utrzymuję się w grupie. Na premię górską też wjeżdżam w pierwszej grupie. Jednak kawałek dalej się zagapiłem i grupa odjechała mi na 10 metrów. Za mną zostało jeszcze kilku kolarzy. Dalej jadę z jednym chłopakiem. Na zjazdach próbujemy na zmianach dojść pierwszą grupę, ale nie ma szans. Całą dalszą trasę jedziemy tylko we dwójkę, bo nikt nas już nie dogonił, a nam tez nie udało się nikogo dojść. Mocne tempo, dużo pagórków, a do tego bardzo zimno. Trochę za cienko się ubrałem i mocno zmarzłem, głównie w stopy. Na kresce już się nie ścigamy i spokojniejszym tempem wracamy do Krakowa.


Dane wyjazdu:
90.65 km 0.00 km teren
03:08 h 28.93 km/h:
Maks. pr.:65.81 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:854 m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Pierwszy raz z Krakowa

Niedziela, 29 września 2013 · dodano: 04.10.2013 | Komentarze 0

Pierwszy wyjazd po dłuższej przerwie z Krakowa. Wstałem dosyć późno i dopiero koło 13 wyszedłem z domu. Najpierw zajechałem na chwilę na Błonia, a potem przez Kryspinów do Alwerni. Wiaterek w plecy, słoneczko, więc jechało się dobrze. Starałem się trzymać dobre tempo, żeby zdążyć na końcówkę mistrzostw świata w kolarstwie. Przed Alwernią zaliczam podjazd do Grojca. Jest dosyć długi, a miejscami nawet 12%. Dalej postanawiam wydłużyć trochę trasę i odbijam do Regulic, żeby podjechać od drugiej strony pod klasztor w Alwerni. Podjazd idzie zaskakująco łatwo, nawet mimo momentów z 14% nachyleniem. Dalej podjeżdżam kolejny raz do Grojca. Końcówka dalej pagórkowata, wracam bocznymi drogami, na których rozgrywane jest IC. Udało się nawet sporo przewyższenia uzbierać.


Dane wyjazdu:
57.91 km 0.00 km teren
01:59 h 29.20 km/h:
Maks. pr.:60.92 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:407 m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Przed Krakowem

Sobota, 28 września 2013 · dodano: 04.10.2013 | Komentarze 0

Szybki wypadzik przed wyjazdem do Krakowa. Pogoda całkiem niezła, wiatr nie przeszkadzał. Standardowa pętla: Jaworzno-Balin-Luszowice-Trzebinia-Bukowno-Jaworzno. W drodze powrotnej zahaczyłem jeszcze o Ciężkowice, żeby trochę dokręcić


Dane wyjazdu:
55.17 km 0.00 km teren
01:54 h 29.04 km/h:
Maks. pr.:47.88 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:340 m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Dobić do 10000 km

Piątek, 27 września 2013 · dodano: 27.09.2013 | Komentarze 1

Od rana miałem sporo zajęć i na rower wyskoczyłem dopiero pod wieczór. Nie mogłem się już powstrzymać, bo brakowało mi tylko 51 km. Szybka pętla przez Byczynę, Jeleń, Brzezinkę. Powrót przez elektrownię i Podłęże. Już drugi sezon z rzędu udaje mi się przejechać przynajmniej 10000 km. Tym razem udało się to dzień wcześniej niż w zeszłym roku :P Ciekawe ile jeszcze dam radę dokręcić. Plan minimum zrealizowany, zobaczymy na ile pogoda pozwoli, bo chęci są :)

Magiczna bariera złamana © Majorus


Dane wyjazdu:
92.09 km 0.00 km teren
03:23 h 27.22 km/h:
Maks. pr.:79.95 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:908 m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Miękinia

Środa, 25 września 2013 · dodano: 25.09.2013 | Komentarze 0

Trzeba wykorzystywać wolne dni, póki jeszcze pogoda na to pozwala. Dzisiaj ruszyłem z domu dopiero po 13. Najpierw momentami pojawiało się słońce, ale szybko schowało się za chmury. Ruszyłem w stronę Trzebini, a potem przez Bolęcin do Rudna. Przejechałem koło ruin i dojechałem do Krzeszowic. Wiatr wiał leciutko w plecy i jechało się nieźle. Teraz zaczęła się walka z podjazdami. Pierwszy w Miękini poszedł nadzwyczaj dobrze. Szybkie zjazdy i już zaczynam kolejny podjazd. Tym razem było zdecydowanie gorzej. Dalej przez Myślachowice do Bukowna. Zaczęło mi się powoli robić zimno, a w dodatku strasznie zgłodniałem. Jak na złość zapomniałem zabrać pieniędzy. Bukowska strasznie mi się dłużyła. Chciałem jeszcze dokręcić do 100, ale ostatecznie zrezygnowałem i trochę szybciej wróciłem do domu. Wypad udany, tylko pod koniec przemarzły mi stopy i z głodu trochę mnie odcięło. Mimo wszystko udało się uzbierać sporo metrów w pionie.

Widoczek z podjazdu © Majorus


Dane wyjazdu:
103.57 km 0.00 km teren
03:41 h 28.12 km/h:
Maks. pr.:47.43 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:490 m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Walka z wiatrem i deszczem

Wtorek, 24 września 2013 · dodano: 24.09.2013 | Komentarze 0

Wrzesień pod względem rowerowym jest dla mnie w tym roku bardzo nieudany. Prawie 3 tygodnie mnie nie było w domu, a jak już byłem, to nie rozpieszczała pogoda. Dzisiaj po tygodniowej przerwie już musiałem coś pokręcić. Wyjechałem z domu koło 13 w kierunku Jelenia. Z początku pogoda ładna, nawet słońce trochę poświeciło. Ruszyłem w stronę Bierunia. Po drodze jednak droga kompletnie zablokowana przez wypadek. Ominąłem go boczną trasą, jednak nagle skończył się asfalt i musiałem przedzierać się przez błoto. Dalej pojechałem w kierunku Jedliny. Pogoda zdecydowanie się pogorszyła. Koło 30 km zaczął lekko kropić deszcz. Nawet się zastanawiałem, czy nie zawrócić, ale po chwili przestało. Dalej dojechałem do Kaniowa, gdzie rozpadało się na dobre. Niby nie lało jakoś strasznie, ale gęsta mżawka skutecznie zmniejszyła przyjemność jazdy. Dodatkowo przez pierwsze 50 km zmagałem się z mocnym wiatrem w twarz. Padało mi przez 20 km. W Brzeszczach przestało. Z wiatrem jechało się już dużo lepiej i szybko dojechałem do Jelenia. Tam kolejna dawka deszczu i już spokojny powrót do domu.

Pusta droga do Dankowic © Majorus


Fajny odcinek między drzewami © Majorus


Dane wyjazdu:
73.26 km 0.00 km teren
02:28 h 29.70 km/h:
Maks. pr.:63.59 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:553 m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Szybki wypad do Alwerni

Poniedziałek, 16 września 2013 · dodano: 16.09.2013 | Komentarze 0

Od rana pogoda nie zachęcała do wyjścia z domu. Na szczęście popołudniu zaczęło się rozpogadzać. Czasu nie było już za dużo, o 16:30 ruszyłem w stronę Chrzanowa. Dalej pagórkowatą drogą do Alwerni. Podjazd pod klasztor w lesie, więc droga kompletnie mokra i śliska. Szybko wjeżdżam na górę i dalej jadę w stronę Babic. Zaczyna mi wiać w twarz, ale o dziwo jedzie się dobrze. Szybko zaczyna robić się ciemno zimno, więc szybko cisnę na Libiąż i Chełmek. Po drodze wstrzymuje mnie na kilkanaście minut zamknięty przejazd kolejowy. Przez Jeleń jadę do Jaworzna. W domu jestem kilkanaście minut po 19. Końcówka już właściwie po ciemku. Nowe oponki sprawują się jak na razie bardzo dobrze, a wyglądają jeszcze lepiej.