Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi majorus z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 74148.74 kilometrów w tym 197.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

2013 button stats bikestats.pl

2012 button stats bikestats.pl

2011 button stats bikestats.pl Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy majorus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
100.11 km 6.00 km teren
05:43 h 17.51 km/h:
Maks. pr.:51.47 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:736 m
Kalorie: kcal
Rower:Meridka

Bałkany 2013 - Dzień 8.

Wtorek, 16 lipca 2013 · dodano: 19.08.2013 | Komentarze 0

Wczorajszy przyjemny wieczór nie zwiastował nocnych problemów. Około 1:30 budzi mnie mocny ból brzucha. Miałem nadzieję, że to tylko przejściowe, ale nic z tego. Chwilę później musiałem już lecieć do toalety, która niestety była na zewnątrz domu. Sytuacja powtarzała się jeszcze kilka razy, przez co prawie wcale nie spałem. Wstajemy koło 6:30 i o 7 musimy już opuścić dom, bo gospodarz jedzie do pracy. Michał dostaje śniadanie, bo ja nie jestem w stanie nic przełknąć. Wychodzimy na taras. Widząc mój kiepski stan gospodarz pozwala nam tam zostać. Kładę się na huśtawce. W drogę ruszamy dopiero koło 11. Jest trochę lepiej, ale i tak jedzie mi się paskudnie. Dodatkowo słońce zaczyna mocno przygrzewać, a na początek dnia mamy do pokonania kilka pagórków. Dojeżdżamy do Targu Mures, gdzie spotkany młody Rumun prowadzi nas na targ, gdzie Michał może kupić nowy zapas dętek. Kawałek dalej robimy postój pod barem. Nadciąga ulewa. Wykorzystuję ten czas na godzinną drzemkę na ławce, bo ostatnie kilometry były dla mnie bardzo ciężkie. Po przerwie jedzie mi się zdecydowanie lepiej. Wiatr zaczyna wiać mocno w plecy i nadrabiamy trochę kilometrów. Cały czas jedziemy bocznymi drogami i wkrótce stało się to, czego się spodziewaliśmy - skończył się asfalt. 6 km pokonujemy w kiepskich warunkach, natomiast widoki wynagradzają wysiłek. Docieramy do miasteczka Dumbraveni. Długo szukamy noclegu. Wreszcie znajdujemy i to kolejny raz w domu :) Gospodarz chętnie zaprasza nas do siebie, udostępnia kuchnię, łazienkę, komputer z internetem. Rumuńska gościnność kolejny raz nas zadziwia. Czwarty nocleg w Rumunii i czwarty w wygodnym łóżku.

Koło 11 opuszczamy taras przy domu © Majorus


Zaczynają się słoneczniki © Majorus


Widoki robią wrażenie © Majorus


Czasem warto się zatrzymać © Majorus


A na drodze dalej pustki © Majorus


Piękna trasa, szkoda, że bez asfaltu © Majorus


Kolejny nocleg w łóżku © Majorus




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zybko
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]