Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi majorus z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 74148.74 kilometrów w tym 197.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

2013 button stats bikestats.pl

2012 button stats bikestats.pl

2011 button stats bikestats.pl Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy majorus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
130.82 km 0.00 km teren
06:33 h 19.97 km/h:
Maks. pr.:53.32 km/h
Temperatura:33.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:785 m
Kalorie: kcal
Rower:Meridka

Bałkany 2013 - Dzień 9.

Środa, 17 lipca 2013 · dodano: 21.08.2013 | Komentarze 3

Kolejny nocleg w łóżku i znowu ciężko rano wstać. Budzimy się dopiero koło 8:15. Od gospodarzy dostajemy herbatę i koło 9:30 ruszamy w stronę Sigisoary. O tym mieście wspominało nam już dużo miejscowych, że koniecznie musimy je zobaczyć. Główną drogą dojeżdżamy do centrum. Podjeżdżamy pod zamek, robimy kilka zdjęć. Miasto za bardzo nas nie zachwyciło. Ładne, czyste, kilka ładnych budynków i raczej nic poza tym. Za to dalej ruszamy świetną drogą. W ogóle nie ma ruchu, asfalt idealny, przejeżdżamy przez klimatyczne wioski. Dojeżdżamy do Agnity, gdzie robimy większe zakupy. Powoli zaczyna robić się gorąco. Niestety kawałek dalej daje o sobie znać zatrucie. Na całe szczęście nasza droga przebiega przez pola. Dalej pokonujemy kilka wzniesień i nagle na horyzoncie pojawia się ściana Karpat. Robi ogromne wrażenie. Dojeżdżamy do głównej drogi i kierujemy się w stronę szosy transfogaraskiej. Po drodze robimy sobie przerwę pod barem. Za chwilę przysiada się do nas Rumun i zaczyna rozmowę... po polsku. Okazuje się, że 12 lat pracował w Polsce. Chwilę rozmawiamy, proponuje nam nawet piwo, ale z powodu kłopotów z żołądkiem muszę niestety odmówić. Ruszamy dalej i za chwilę skręcamy na słynną drogę 7c. Jedyna wioska przed podjazdem jest typowo turystyczna. Zajeżdżamy nawet z ciekawości na camping zapytać się o cenę, ale 40 lei skutecznie nas zniechęca. Wyjeżdżamy kawałek za miejscowość i koło strumienia dostrzegamy grupę ludzi właśnie rozkładających namiot. Postanawiamy podjechać do nich i okazuje się, że są to Polacy, którzy spędzili tydzień w górach. Jeden chłopak jest nawet z Mysłowic. Postanawiamy rozbić się koło nich. Wieczorem jeszcze kąpiel w lodowatym strumieniu i do późna rozmawiamy z nowymi znajomymi. Dostajemy od nich jeszcze trochę palinki i około 23 idziemy spać. W końcu trzeba się trochę wyspać przed ciężkim dniem.

Pożegnanie z gospodarzami © Majorus


Centrum Dumbraveni © Majorus


Ładna wioska po drodze © Majorus


Shigishoara © Majorus


Zamek w centrum © Majorus


Główna ulica © Majorus


Drum bun! © Majorus


Boczna droga do Agnity © Majorus


Zabytkowy kościółek © Majorus


Pojawiają sie Karpaty © Majorus


Rozbijamy się koło Polaków © Majorus


Lodowaty strumień © Majorus


Polska ekipa © Majorus




Komentarze
Anuszirwan
| 11:13 piątek, 23 sierpnia 2013 | linkuj Ja podobnie. W takim razie czekam na relację. W szczególności interesują mnie kraje byłej Jugosławii bo w przyszłym roku mam zamiar je przejechać. Pozdrawiam i gratuluję.
majorus
| 18:28 środa, 21 sierpnia 2013 | linkuj Z wyprawy wróciliśmy już ponad tydzień temu, teraz tylko powoli tworzę relację z wyprawy :) Szosę transfogaraską oczywiście przejechaliśmy, opis już wkrótce.
Anuszirwan
| 15:22 środa, 21 sierpnia 2013 | linkuj Hej.

Widzę że ktoś tu jest w Rumunii. Ja właśnie kilka dni temu wróciłem z tego kraju. Jechałem z Caransebesz przez Węgry Słowacje w Bieszczady. Polecam wam Transfogarską i Sibiu. Wasz plan jest znacznie bardziej ambitny będę trzymał kciuki bo to długa droga. Kraje byłej Jugosławi mam w planach zaliczyć w przyszłym roku. Pozdrawiam i Drum Bun jak mawiają Rumunii.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa losic
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]