Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi majorus z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 74148.74 kilometrów w tym 197.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

2013 button stats bikestats.pl

2012 button stats bikestats.pl

2011 button stats bikestats.pl Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy majorus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
76.08 km 0.00 km teren
03:59 h 19.10 km/h:
Maks. pr.:52.08 km/h
Temperatura:35.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1070 m
Kalorie: kcal
Rower:Meridka

Bałkany 2013 - Dzień 28.

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 01.12.2013 | Komentarze 0

To była jedna z cieplejszych nocy podczas wyprawy. Obudziłem się koło 2 i z ciekawości spojrzałem na termometr. 34 stopnie w namiocie, ciężko się śpi w takiej temperaturze. Udało się jednak jakoś dospać do 7. Szybko się zebraliśmy, bo chcieliśmy mieć więcej czasu na przerwę nad morzem. Na początku czekał nas zjazd. Po 26 km zrobiliśmy sobie postój na plaży przy kempingu. Całkiem fajne miejsce. 5 godzin przesiedzieliśmy nad morzem. Na szczęście obok był darmowy prysznic, więc można było się opłukać z soli. Ciężko było się zebrać, bo wiedzieliśmy, że to już ostatni postój nad morzem podczas naszej wyprawy. Dodatkowo czekał nas spory podjazd. Wreszcie koło 14 ruszyliśmy dalej. Zrobiliśmy zakupy w Senj i zaczęliśmy wspinaczkę. Jechało mi się bardzo dobrze. Nachylenie około 3-5%. Nagle usłyszałem za sobą jakieś krzyki. Za moment podjechał do mnie jakiś samochód z otwartymi oknami. Ze środka dopingowała mnie dwójka ludzi. Kobieta siedząca po stronie pasażera wyciągnęła do mnie rękę z odkręconą butelką wody. Prawie jak samochód techniczny na Tour de France. Trochę do mnie jeszcze pokrzyczeli po włosku i pojechali dalej. Mały gest, a sprawił, że do końca podjazdu uśmiech nie schodził mi z twarzy. Włosi jednak znają się na kolarstwie i wiedza jak pomóc :) Wreszcie wdrapałem się na przełęcz, gdzie poczekałem na Michała. Potem mieliśmy kawałek zjazdu i kolejne pagórki. Wreszcie w miejscowości Brinje zaczęliśmy szukać noclegu. Wcześniej chciałem jeszcze kupić sobie piwo na wieczór, ale okazało się, że wszystkie sklepy są zamknięte z powodu święta narodowego. Dość szybko znaleźliśmy miejsce do spania. Rozłożyliśmy się na polu za domem. Mieliśmy dostęp do wody i kuchenki gazowej. Syn właścicieli nie odstępował nas na krok. Pod wieczór dołączyła do nas jeszcze jego matka. Dostaliśmy od niej trochę śliwowicy, cukierki i kawę na rano.

Nocleg na polanie © Majorus


Na plażę musimy trochę zjechać w dół © Majorus


Wreszcie docieramy nad wodę © Majorus


5 godzin błogiego lenistwa © Majorus


Źródełko na podjeździe © Majorus


Zaczynają się serpentyny © Majorus


Startowaliśmy z poziomu morza © Majorus


Ostatnie spojrzenie na morze © Majorus


Kolację przygotowujemy u gospodarzy © Majorus


W tej spokojnej wiosce śpimy © Majorus




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tepez
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]