Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi majorus z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 74148.74 kilometrów w tym 197.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

2013 button stats bikestats.pl

2012 button stats bikestats.pl

2011 button stats bikestats.pl Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy majorus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
98.01 km 0.00 km teren
05:57 h 16.47 km/h:
Maks. pr.:45.95 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:470 m
Kalorie: kcal
Rower:Meridka

Passo dello Stelvio 2012 - dzień 16.

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · dodano: 28.08.2012 | Komentarze 0

Kolejny dzień zaczynamy w sposób dość nietypowy... bo od kradzieży własnego roweru. Ale od początku. Budzimy się tradycyjnie o 7:30. Pogoda piękna, gorąco, więc warto skoczyć jeszcze na chwilkę do wody. Ale zanim to zrobię trzeba rozpiąć zapięcia łączące rowery i sakwy. Wkładam kluczyk i trach! Jedna część została mi w ręce, a druga w zapięciu... Niestety nie pomyślałem i nie miałem ze sobą zapasowego klucza. W żaden sposób nie da się odpiąć zapięcia, więc pozostaje tylko jedno – przecinamy! No tak, ale czym? Jedyne co mamy, to scyzoryk. Nie ma innego wyjścia wyciągam scyzoryk i zaczynam robotę. O dziwo idzie całkiem nieźle. Po jakimś czasie już prawie całe zapięcie jest przecięte. Wtedy przychodzi do nas nasz sąsiad campingowy i daje mi piłkę do metalu. Kilka ruchów i zapięcie przecięte, możemy kraść nasze rowery. Po udanej kradzieży chętnie wskakuje do wody, by się trochę ochłodzić i popływać. Płacimy za camping i ruszamy w drogę. Postanawiamy ominąć dalsze góry i ruszyć w kierunku Brescii. Trafiamy na świetną ścieżkę rowerową. Co prawda jej jakość jest fatalna, same dziury, dużo szutrowych fragmentów, a sama ścieżka strasznie się wije, przez co nadkładamy dużo kilometrów, to jednak prowadzi przez piękne tereny. Przejeżdżamy przez mały rezerwat przyrody, malownicze miasteczka z wąskimi uliczkami, plantacje winogron, pola kukurydzy. Jednym słowem typowa włoska wieś. Tuż przed Brescią spotykamy parę sakwiarzy w wieku ok. 55 lat. Zatrzymujemy się i chwilę rozmawiamy. Okazuje się, że są Holendrami i jadą już od 2 miesięcy. Z Holandii pojechali przez Niemcy na Bałkany, tam pojeździli dość dużo, następnie promem do Włoch i właśnie wracają z powrotem do Holandii. Rozstajemy się i my szybko docieramy do Brescii. Miasto bardzo mi się podobało. Piękne stare miasto. Nie ma tłumu, tylko pojedynczy ludzie, dużo niewielkich knajpek, zadbane budynki. Na rynku kupujemy bardzo tanie owoce i jedziemy dalej. Kierujemy się w stronę Lago di Garda. Kolejny postój robimy pod Lidlem w Lonato. Tam też kupujemy sobie gotowe kotlety tylko do podgrzania. Dalsza droga jest dość męcząca ze względu na straszny upał i przeciwny, mocny wiatr. Dojeżdżamy nad jezioro. Pierwsze wrażenie jest takie, że wygląda jakbyśmy dotarli nad morze. Miejscowości nad jeziorem są typowo turystyczne. Cała masa ludzi, różnego rodzaju knajpek i hoteli. Kierujemy się na plażę i robimy sobie godzinny postój. Woda bardzo ciepła, aż nie chce się ruszać dalej. Jednak ochłodzenie trochę nam pomaga i odzyskujemy część sił. Ruszamy drogą wzdłuż jeziora. Chcemy dojechać jak najbliżej Werony. Noclegu szukamy w miejscowości Castelnuovo. Pierwsza próba kończy się powodzeniem. Gość mówi trochę po angielsku i pozwala nam rozbić namiot w winnicy tuż obok winogron. Nie mamy jednak dostępu do wody. Podgrzewamy sobie nasze kotlety. Naraz zjadłem pół kilo mięsa i dalej było mi mało. Mięso nie było najwyższej jakości, ale i tak było lepsze niż makaron z parówkami. Wieczorem wsiadam na rower i jadę poszukać źródełka. Udaje mi się już po 2 kilometrach. W drodze powrotnej znajduję jeszcze drzewo z przepyszną brzoskwinią. Zapowiada się kolejna upalna noc. Nawet po zachodzie słońca ciężko wytrzymać.

Kluczyk został mi w ręce... © Majorus


Zabawa w złodzieja © Majorus


Kradzież zakończona powodzeniem © Majorus


Poranna kąpiel © Majorus


Włoskie miasteczko © Majorus


Jedziemy ścieżką © Majorus


Takich miasteczek było pełno © Majorus


Tym razem pole kukurydzy © Majorus


Jeden z wielu placów w Brescii © Majorus


Bardzo mało ludzi © Majorus


Kolejny ładny plac © Majorus


Pomników też jest sporo © Majorus


Lago di Garda © Majorus


Prawie jak nad morzem © Majorus


Postój na plaży © Majorus


Nocleg w winnicy © Majorus


Zachód słońca © Majorus


#lat=45.57035187009&lng=10.38353&zoom=11&maptype=ts_terrain


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ziejl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]