Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi majorus z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 74148.74 kilometrów w tym 197.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

2013 button stats bikestats.pl

2012 button stats bikestats.pl

2011 button stats bikestats.pl Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy majorus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
126.28 km 0.00 km teren
07:19 h 17.26 km/h:
Maks. pr.:34.87 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 80 m
Kalorie: kcal
Rower:Meridka

Passo dello Stelvio 2012 - dzień 17.

Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 29.08.2012 | Komentarze 2

Kolejnego dnia budzimy się już standardowo o 7:30. Szybko się zbieramy i na rowerach jesteśmy o 8:30. 20 km do Werony mija bardzo szybko. Jedziemy główną drogą, ale ruch jest niewielki. Na początek robimy szybkie pranie w centrum Werony i zaczynamy zwiedzanie miasta. Udajemy się na główny plac i oglądamy bardzo ładną arenę. W zwiedzaniu przeszkadza tłum ludzi. Czasem trzeba zejść z rowerów, bo nie da się przejechać. Następnie udajemy się do domu Julii. Ciężko się tam dostać ze względu na tłumy turystów. Oglądamy słynny balkon i posąg samej Julii. Ściany przed wejściem są całe zamalowane sercami i imionami ludzi odwiedzających to miejsce. Ze względu na okropny tłok decydujemy się szybko opuścić to miasto. Na szczęście wyjazd z miasta jest dość dobry i szybko mijamy zatłoczone miejsca. Ruszamy boczną drogą do Lonigo, gdzie robimy sobie sjestę. Następnie jedziemy w kierunku Padwy. Droga jest dość nudna. Często się zatrzymujemy w poszukiwaniu odpowiedniego kierunku. Cały czas jest kompletnie płasko i tylko od czasu do czasu mijamy jakąś wieś. Dodatkowo dokucza nam upał. Niestety nie mieliśmy czasu na zwiedzenie Padwy. Dotarliśmy do miasta dość późno i chcieliśmy z niego jak najszybciej wyjechać i znaleźć nocleg. Przejeżdżamy jednak przez centrum, gdzie zagaduje nas Włoszka. O dziwo mówi nie tylko po włosku, ale również po angielsku. Doradza nam jak wyjechać z miasta i gdzie najlepiej się zatrzymać, jeśli chcemy zwiedzić Wenecję. Korzystamy z jej rad i jedziemy ścieżką rowerową nad kanałem. Nie mamy jednak ze sobą wody i zaczynamy poszukiwania supermarketu. Po chwili decydujemy się zapytać o drogę staruszka na rowerze. Mówi on tylko po włosku, ale jakoś udaje się nam dogadać i zaprowadza nas do marketu. Kupujemy zapas wody i zaczynamy szukać noclegu. Wszyscy odsyłają nas nad pobliski kanał. Po kilku nieudanych próbach idziemy za radą mieszkańców i udajemy się nad wspomniany kanał. Tam spotykamy mnóstwo rybaków, którzy odradzają nam nocleg w tym miejscu i odsyłają z powrotem do osiedli domków. Po ponad godzinie poszukiwań jesteśmy dość zniechęceni. Oczywiście nikt nie mówi po angielsku i jesteśmy zmuszeni dogadywać się po włosku. Wreszcie sukces. Mężczyzna pozwala nam się rozbić w ogródku. Dodatkowo oferuje nam prysznic i możliwość naładowania telefonów. Po długich poszukiwaniach jesteśmy bardzo szczęśliwi. Gospodarz okazuje się być Serbem.

Kościół w Weronie © Majorus


Jedziemy do centrum © Majorus


Centrum Werony © Majorus


Arena - jedna z głównych atrakcji w mieście © Majorus


Pomysłowy sposób na zarobienie © Majorus


Wszędzie pełno ludzi © Majorus


Jak im się chciało? © Majorus


Kolejna zamalowana ściana © Majorus


Słynny balkon Julii © Majorus


A oto i sama Julia © Majorus


Opuszczamy Weronę © Majorus


Kościół w Lonigo © Majorus


Opustoszałe centrum podczas sjesty © Majorus


Centrum Padwy © Majorus


Brama przed uniwersytetem © Majorus


Nocleg u Serba © Majorus





Komentarze
majorus
| 14:44 środa, 29 sierpnia 2012 | linkuj ja nie pamiętam, ale pamięta zeszycik, w którym codziennie pisałem notatki :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa swejd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]