Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi majorus z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 74148.74 kilometrów w tym 197.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

2013 button stats bikestats.pl

2012 button stats bikestats.pl

2011 button stats bikestats.pl Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy majorus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
132.03 km 0.00 km teren
06:45 h 19.56 km/h:
Maks. pr.:64.56 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1228 m
Kalorie: kcal
Rower:Meridka

Majówka 2013 - dzień 3

Wtorek, 30 kwietnia 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 1

W nocy budzi mnie szczekanie psa. Musiał stać gdzieś tuż obok naszej stodoły i wył przez dobre pół godziny. Rano wstajemy o 7. Pogoda piękna, więc robimy szybkie pranie. Nie trzeba składać namiotu, więc ruszamy w drogę już o 8:15. Początek trudny. Kontynuujemy podjazd na Przełęcz Użocką. Drogi ciągle fatalne. Po drodze spotykamy grupkę pieszych turystów z Polski. Na szczycie dojeżdżamy do kontroli paszportowej. Na szczęście trwa tylko chwilkę i możemy zacząć zjazd. Jedziemy bardzo ostrożnie ze względu na dziury. Na dole robimy dłuższą przerwę pod sklepem. Zagaduje nas dużo przechodniów, wszyscy są bardzo miło nastawieni do nas. Jeden z nich był nawet kiedyś w Jaworznie. Robi się coraz cieplej. Po posiłku ruszamy w dalsza drogę. Nie było nam dane dużo przejechać, a już zatrzymuje nas rowerzysta. Pyta, czy nie mamy żadnych problemów z rowerem. To pierwszy Ukrainiec, z którym rozmawiam po angielsku. Po kilku minutach zaprasza nas do swojego domku, obok którego stoimy. Chata pochodzi z 1939 roku, ale ostatnio została pięknie wyremontowana i teraz jest wynajmowana turystom. Nasz gospodarz dopiero tam przyjechał z Użhorodu i właśnie czeka na znajomego, który ma do niego dojechać na rowerze z Turki. Zostajemy zaproszeni do środka na herbatę i ciastka. Możemy też skorzystać z łazienki, wykąpać się. Dosyć długo rozmawiamy o Ukrainie. Dowiadujemy się wielu ciekawostek o tym kraju, poznajemy zwyczaje. Mężczyzna oprowadza na po domu, ogródku, pokazuje saunę. Ciężko nam opuścić to przyjazne miejsce, ale czas goni. Robimy pamiątkowe zdjęcie i ruszamy dalej. Teraz droga biegnie wzdłuż rzeki i cały czas mamy w dół. Kierujemy się w stronę granicy. Kawałek wcześniej wydajemy ostatnie hrywny i wjeżdżamy na Słowację. Tym razem kontrola paszportowa trwa trochę dłużej niż w górach. Słowacy zabierają nasze paszporty i dopiero po chwili wracają. Ruszamy w dalszą drogę. Od razu widać różnicę w asfalcie. Nie ma żadnych dziur, jedzie się świetnie po dwóch dniach męczarni. Spotykamy listonosza, który doradza nam skrót. Droga początkowo fajna, w końcu staję się polna, a po drodze musimy przejechać przez mały strumień. Postanawiamy, że nie ma sensu już jechać dalej i odbijamy jeszcze tylko w bok, żeby zobaczyć lokalną atrakcję, jaką jest jezioro Morskie Oko. Prowadzi do niego długi podjazd. Początkowo płaski, potem nachylenie robi się bardzo duże. Wreszcie docieramy nad wodę, gdzie chcemy się wykąpać. Otwieram sakwę i widzę, że mój ręcznik jest kompletnie mokry. Okazało się, że wylało mi się pół litra wody w sakwie. Zamiast iść popływać wykręcam wszystkie mokre ciuchy i ratuję co jeszcze się da. Zdenerwowany zaczynam zjazd do wioski. Przy drodze dużo mieszkańców przystraja drzewa z okazji jutrzejszego święta. W jednym domu kierują nas kawałek dalej. Jedziemy za ich wskazówkami i docieramy do domu nad rzeką. Tam bez problemów możemy rozbić namiot na polu miłego Słowaka. Wszystko ok, tylko komary chciały nas chyba zeżreć. Wieczorem jeszcze kąpiel w strumieniu. Woda lodowata, nie wiem jakim cudem się w niej zanurzyłem. Rozwieszam wszystkie mokre rzeczy i zjadam kolację popitą piwem jeszcze z Ukrainy.

Rano ciężko wstać © Majorus


Pranie schnie momentalnie © Majorus


Jak tu przejechać? © Majorus


Najbardziej trzęsie na zjazdach © Majorus


Auta wybierają pobocze © Majorus


W oddali widać Pikuj © Majorus


Kontrola na przełęczy © Majorus


No to jedziemy w dół © Majorus


W słońcu 44 stopnie © Majorus


Przed domem Ukraińca © Majorus


Wjeżdżamy na Słowację © Majorus


Skrót listonosza © Majorus


Dobrze, że dawno nie padało © Majorus


Morskie Oko © Majorus


Woda była lodowata © Majorus





Komentarze
completny
| 10:55 czwartek, 23 maja 2013 | linkuj Fajnie zobaczyć te same miejsca odwiedzone rowerem z obiektywu innej osoby.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa winam
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]