Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi majorus z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 74148.74 kilometrów w tym 197.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

2013 button stats bikestats.pl

2012 button stats bikestats.pl

2011 button stats bikestats.pl Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy majorus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
158.08 km 0.00 km teren
07:28 h 21.17 km/h:
Maks. pr.:72.52 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1482 m
Kalorie: kcal
Rower:Meridka

Majówka 2013 - dzień 7

Sobota, 4 maja 2013 · dodano: 21.05.2013 | Komentarze 1

Rano budzimy się dosyć wcześnie. Przez większość nocy padał deszcz, na szczęście nad ranem przestało. Od razu zostajemy zaproszeni przez nasze gospodynie na taras na śniadanie. Dostajemy cały dzbanek herbaty i każdy po 2 wielkie kromki posmarowane grubo pastą rybną... Jakoś udaję się nam wszystko zjeść. Za chwilę na stole pojawia się kawa, mleko i ciastka. Rozmawiamy o naszej dzisiejszej trasie. Trudno nam się zebrać i opuścić ten przyjazny dom. Na drogę dostajemy jeszcze banany i ciastka. Powoli wychodzi słońce i suszymy wszystkie mokre od wczoraj rzeczy. Za chwilę woła nas kobieta z sąsiedniego domu i od niej też dostajemy po kubku ciepłej herbaty. Zaczynamy się zbierać, bo robi się późno, a zamierzamy już dzisiaj wrócić do domu. Początek drogi jest płaski, ale chcemy nieco skrócić trasę i przejechać przez Zuberec. Po chwili zaczyna się stromy i długi podjazd(cały czas 6-7%). Jedzie mi się bardzo dobrze i szybko docieram na przełęcz 1110 m n.p.m. Na górze jest chłodno, 12 stopni. Wykorzystuję oczekiwanie na Klaudiusza na krótki posiłek i założenie cieplejszych rzeczy. Zaczynamy zjazd. Początkowo nie jest stromo, ale po chwili pojawia się super ścianka, gdzie wykręcam vmax wyprawy. Po drugiej stronie przełęczy pogoda zdecydowanie gorsza. Jest całkowicie zachmurzone i tylko 14 stopni. Zuberec wydaje się kompletnie wyludniony. Robimy przerwę w centrum na posiłek i dalej ruszamy w dół wzdłuż rzeki. Cały czas jedziemy pod wiatr. Dalsza droga do granicy z Polską właściwie bez historii. Jedziemy dosyć szybko, bez zbędnych przerw. Wreszcie po tygodniu docieramy do Korbielowa, po drodze wspinając się na przełęcz Glinne. Na samej górze coś zaczyna mi trzeszczeć w rowerze. Z każdym następnym kilometrem jest coraz gorzej, ale mam nadzieję, że dojadę do domu. Do Żywca mamy cały czas w dół. Tam odłącza się Klaudiusz, który postanawia dalej wracać pociągiem. Ja zamierzam dojechać jeszcze dzisiaj do dziadków w góry. Na liczniku już sporo kilometrów, ale mam jeszcze wystarczająco dużo czasu. Decyduję się jechać trochę dalszą, ale za to bardziej płaską trasą. Z Żywca kieruję się na Porąbkę, potem Czaniec i Andrychów. Do dziadków docieram pod wieczór. W rowerze już coś okropnie trzeszczy, ale na szczęście dojechałem bez żadnych problemów.

Z miłymi Słowaczkami © Majorus


Nasze obozowisko © Majorus


Poranny bałagan © Majorus


Zaraz zaczną się górki © Majorus


Kościół w drodze do Zuberca © Majorus


Było kilka serpentyn © Majorus


Widok z podjazdu © Majorus


Słowacki czasem zaskakuje © Majorus


Wracamy do Polski © Majorus





Komentarze
completny
| 11:07 czwartek, 23 maja 2013 | linkuj Gratuluję fajnej majówki w tym roku :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zycie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]