Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi majorus z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 74148.74 kilometrów w tym 197.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015 button stats bikestats.pl

2014 button stats bikestats.pl

2013 button stats bikestats.pl

2012 button stats bikestats.pl

2011 button stats bikestats.pl Flag Counter

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy majorus.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
87.26 km 0.00 km teren
02:47 h 31.35 km/h:
Maks. pr.:67.75 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Mocno do Alwerni

Czwartek, 23 sierpnia 2012 · dodano: 23.08.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj od początku jechało mi się dość dobrze i postanowiłem trochę mocniej przycisnąć. Droga do Alwerni lekko z wiatrem minęła bardzo szybko. Podjazd pokonany chyba najszybciej jak do tej pory. Potem wydłużyłem trochę trasę i pojechałem na Babice, Imielin-Chełmek-Wesołą i wróciłem do domu przez elektrownię.


Dane wyjazdu:
65.00 km 0.00 km teren
02:28 h 26.35 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Meridka

Powrót z gór

Środa, 22 sierpnia 2012 · dodano: 22.08.2012 | Komentarze 0

Po ostatniej wyprawce do znajomych z sakwami rower zostawiłem u dziadków w górach. Trzeba go było jakoś odebrać. Zawiozłem dziadków w góry autem i wróciłem do domu już na rowerze. Wiatr przez całą drogę pomagał. Jechało się całkiem dobrze, jednak nie ma porównania z kolarką.
Bolęcina-Andrychów-Zator-Chrzanów-Balin-Jaworzno


Dane wyjazdu:
111.71 km 0.00 km teren
04:00 h 27.93 km/h:
Maks. pr.:55.34 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Do Pieskowej Skały

Wtorek, 21 sierpnia 2012 · dodano: 21.08.2012 | Komentarze 1

Do Ojcowskiego Parku Narodowego trasę planowałem już od mniej więcej 2 lat. Jednak zawsze jak przychodziło co do czego, to wybierałem się w inne tereny. Teraz postanowiłem, że muszę w końcu tam pojechać. Po wczorajszym dość mocnym kręceniu nogi były dość ciężkie i początkowo jechało mi się kiepsko. Dodatkowo wiał mocny wiatr w twarz i było bardzo duszno. Do Olkusza dojechałem w miarę szybko, jednak dalsza część trasy była bardzo męcząca. Jakoś dotoczyłem się do Pieskowej Skały i tam zrobiłem krótką przerwę na zamku i pod Maczugą Herkulesa. Od tego momentu wstąpiły we mnie nowe siły i zaczęło się jechać dużo lepiej. Głównie za sprawą zmiany kierunku jazdy i pomagającego wiatru. Jedyną przeciwnością był upał i ciągły brak picia. Miałem wracać trochę dłuższą drogą przez Trzebinie, ale zdecydowałem się odrobinę skrócić trasę i odbić na Bukowno. W ciągu całej wycieczki wypiłem ok. 4 litrów picia.

Zamek w Pieskowej Skale © Majorus


Maczuga Herkulesa © Majorus


Kapliczka "Na Wodzie" © Majorus


Brama Krakowska © Majorus


Dane wyjazdu:
103.88 km 0.00 km teren
03:39 h 28.46 km/h:
Maks. pr.:54.36 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Zamek w Siewierzu

Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 0

Nigdy jeszcze nie byłem w tej okolicy, więc postanowiłem pojechać na zamek w Siewierzu. Wyjechałem po obiedzie, aby uniknąć największego upału. Droga do Dąbrowy Górniczej zleciała bardzo szybko. W mieście jednak ciężko było odnaleźć dobrą trasę, ponieważ drogowskazy prowadziły na ekspresówkę. Trochę czasu zajęło zanim wjechałem na dobrą drogę i ruszyłem spokojnie w kierunku Siewierza. Zamek stoi przy głównej drodze i nie sposób go nie zauważyć. Jest dosyć niewielki, ale bardzo ładny. Nie chciałem wracać tą samą drogą, więc skręciłem na Zawiercie. Ruch był spory, ale dobry asfalt pozwolił szybko przejechać ten odcinek. W Zawierciu odbiłem na Turzę. Ruch był zdecydowanie mniejszy i jechało się super. Za Chruszczobrodem skręciłem na Sławków i pojechałem dobrze mi znaną drogą w kierunku Bukowna. Szybki postój w sklepie w celu uzupełnienia płynów i zacząłem walkę z czasem. Powoli zaczynało się robić ciemno, a nie miałem oświetlenia. Do garażu dotarłem w ostatnim momencie.

Ruiny zamku w Siewierzu © Majorus


Dane wyjazdu:
70.64 km 0.00 km teren
03:14 h 21.85 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:610 m
Kalorie: kcal
Rower:Meridka

Powrót z Głuchaczek

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 0

Mój ostatni wieczór w bazie bardzo długo się przeciągnął. Ze znajomymi siedzieliśmy do 3:30 w nocy i dopiero przed 4 poszedłem spać. Rano chciałem ruszyć dość wcześnie, jednak nic z tego nie wyszło. Znajomi próbowali mnie zatrzymać na kolejny dzień, ale już musiałem jechać do domu. Dopiero przed 11 zapakowałem wszystkie rzeczy i ruszyłem w drogę do dziadków w góry. Początkowo trochę zjazdu i zacząłem podjazd wzdłuż rzeki. Pogoda była piękna, trochę przeszkadzała wysoka temperatura. Szybko dojechałem do Suchej Beskidzkiej, gdzie skręciłem na główną drogę w kierunku Wadowic. Przejechałem obok zapory w Świnnej Porębie i w Wadowicach skręciłem na główną drogę w kierunku Andrychowa. Ruch dość duży i przeszkadzający wiatr skutecznie utrudniały jazdę. Dodatkowo byłem dość zmęczony po zarwanej nocy i prawie zasypiałem podczas jazdy.

#lat=49.746104674435&lng=19.475010000001&zoom=11&maptype=ts_terrain

Dane wyjazdu:
49.50 km 0.00 km teren
02:28 h 20.07 km/h:
Maks. pr.:58.67 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:910 m
Kalorie: kcal
Rower:Meridka

Na przełęcz Glinne

Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 2

Po dniu dość kiepskiej pogody, który spędziłem w bazie namiotowej pomagając w różnych rzeczach miałem w planie trochę się poruszać i skoczyć na rower na znaną mi przełęcz. Najpierw jednak poszedłem w góry. Spacer miałem zakończyć ok. godziny 14, jednak trochę wydłużyłem drogę i w bazie byłem dopiero o 16. Zjadłem obiad i nie zostało już dużo czasu na jazdę. Postanowiłem pojechać kawałek na przełęcz Glinne, która do tej pory pokonywałem jedynie samochodem. Szybko zjechałem do Przyborowa i ruszyłem w stronę Korbielowa. OD skrzyżowania w Jeleśni miałem 10 km podjazdu na przełęcz. Nachylenie nie było duże, więc jechało się dość lekko. Szybko dojechałem do granicy. Tam krótki postój i powrót tą samą drogą. Bez sakw podjazd do bazy poszedł mi zdecydowanie lepiej. Potem zjechałem jeszcze raz do sklepu i kolejny raz podjechałem do bazy.

Piesza wycieczke przez Słowację © Majorus


Granica ze Słowacją © Majorus


#lat=49.587118200148&lng=19.37454&zoom=12&maptype=ts_terrain
Kategoria Głuchaczki 2012


Dane wyjazdu:
96.76 km 0.00 km teren
04:48 h 20.16 km/h:
Maks. pr.:54.94 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:900 m
Kalorie: kcal
Rower:Meridka

W góry do znajomych

Czwartek, 16 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 0

Już od dawna miałem zaproszenie od znajomych do bazy namiotowej w Głuchaczkach. Czekałem tylko na poprawienie pogody. Po kilku dniach z częstymi opadami deszczu wreszcie przyszedł piękny dzień. Szybko spakowałem sakwy i po obiedzie ruszyłem w drogę. Jechało się bardzo przyjemnie i kilometry szybko leciały. Wiatr przez całą drogę lekko pomagał. Część drogi pokrywała się z trasą, którą wracałem tydzień wcześniej z wyprawy. Wtedy jednak można było normalnie przejechać przez Żywiec mimo robót drogowych. Teraz trzeba było jechać objazdem, który był poprowadzony przez dość stromy podjazd. Za Żywcem pojechałem drogą na Korbielów i w Jeleśni skręciłem na Przyborów. Wiedziałem, że do bazy będzie dość stromy podjazd, ale nie spodziewałem się, że aż tak stromy. 5 km zajęło mi dość dużo czasu. Miałem kilka chwil zwątpienia, ale pomyślałem sobie, że w Alpach dałem radę, to tutaj też jakoś podjadę. Ostatni kilometr to typowa jazda górska. Skończył się asfalt i zaczęła leśna droga z dość dużą ilością kamieni. Parę razy musiałem pchać rower, bo z sakwami nie dało się podjechać. Wieczorem dotarłem wreszcie do świetnej bazy.

Nad jeziorem żywieckim © Majorus


#lat=49.911509789476&lng=19.30164&zoom=9&maptype=ts_terrain

Dane wyjazdu:
87.09 km 0.00 km teren
02:56 h 29.69 km/h:
Maks. pr.:47.56 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Środa

Środa, 15 sierpnia 2012 · dodano: 15.08.2012 | Komentarze 0

Myślałem, że po miesiącu jazdy z sakwami będę chciał trochę odpocząć od jeżdżenia, a tu wręcz przeciwnie. Cały czas mnie zachwyca jak łatwo się teraz jedzie na kolarce. Dzisiaj dość płaska trasa, ale jechało się bardzo przyjemnie. Idealna temperatura do jazdy.

Jaworzno-Balin-Chrzanów-Babice-Zator-Oświęcim-Chełmek-Jaworzno


Dane wyjazdu:
42.78 km 0.00 km teren
01:30 h 28.52 km/h:
Maks. pr.:47.15 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Spec

Powrót na szosę

Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 · dodano: 13.08.2012 | Komentarze 0

Po 3000km zrobionych z sakwami, z czego duża część po górach, pierwszy raz usiadłem na kolarce. Na początku strasznie dziwne uczucie. Rower sam się rozpędza i mam wrażenie, że chce mi uciec. Po paru minutach przyzwyczajam się i jedzie się świetnie. Nogi kręcą bardzo szybko. Niestety nie miałem za dużo czasu na jazdę, bo każdy chce usłyszeć opowieść z wyprawy. Wolny czas poświęcam na tworzenie relacji z wyjazdu i przebieranie zdjęć. W drodze powrotnej wyprzedzam dziewczynę na rowerze, która wydaje się być bardzo oburzona tym faktem. Coś do mnie woła, więc czekam na nią i jakiś czas jedziemy razem rozmawiając.


Dane wyjazdu:
70.87 km 0.00 km teren
03:30 h 20.25 km/h:
Maks. pr.:52.58 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:540 m
Kalorie: kcal
Rower:Meridka

Passo dello Stelvio 2012 - dzień 27.

Piątek, 10 sierpnia 2012 · dodano: 04.09.2012 | Komentarze 0

Tego dnia mogliśmy się wyspać. Wstaliśmy spokojnie o 9:30. Nigdzie już nie musieliśmy się spieszyć. Zjedliśmy śniadanie, zapakowaliśmy ostatni raz wszystkie nasze rzeczy i o 11:30 ruszyliśmy w drogę. Początkowo jedziemy cały czas w dół właściwie aż do Węgierskiej Górki. Tam mamy krótki podjazd i zjeżdżamy na starą drogę w kierunku Żywca. Jedzie się bardzo dobrze, wiatr cały czas lekko pomaga. Dojeżdżamy na dworzec w Żywcu, skąd Olo dalej pojedzie już pociągiem. Żegnamy się po 27 dniach spędzonych razem na rowerach. Dalej ruszam już sam. W Żywcu widzę dużo znaków informujących o objeździe drogi, którą miałem zamiar jechać. Decyduję się jednak zaryzykować i jechać normalnie. Okazało się to być dobra decyzją, ponieważ dało się przejechać krótkim odcinkiem rozkopanej drogi, przez co zaoszczędziłem trochę czasu. Postanawiam ominąć Przełęcz Kocierską i pojechać przez Porąbkę i Czaniec. Nie chciało mi się już zdobywać kolejnego podjazdu z sakwami. Droga jest mi dobrze znana i jedzie się świetnie. Myślę już tylko o powrocie do domu i dobrym obiedzie. W Czańcu jeszcze zatrzymuję się na chwilkę i zrywam parę śliwek z przydrożnego drzewa. O 15:30 docieram do dziadków i w tym momencie kończę wyprawę Passo dello Stelvio 2012.

W oddali widać Żar © Majorus


Pod koniec też widoki są ładne :) © Majorus